środa, 11 marca 2015

Frosty morning



Dziś wziąłem w ręce pilarkę łańcuchową. W sumie to było wczoraj, zdjęcia też ogarnąłem wczoraj i w sumie w głowie dalej wczoraj... dziś tylko publikuję. Ale czemu TERAZ zdjęcia z grudnia? No więc wziąłem tą pilarkę... Zdjęć tych samych obiektów już nie zrobię. poszły pod łańcuch. Długo to nie trwało. Ale wszystkiemu winne skojarzenia. Winne? Czy może to ich zasługa. W każdym razie synapsy jeszcze nie w takim złym stanie i przypomniało mi się, że pewnego grudniowego poranka popełniłem kilka fotografii martwej i nie tylko natury. I taka myśl rozbłysła, iż jeśli nie teraz to pewnie już nigdy. Niby nic specjalnego, ale coś jednak dla mnie w sobie mają.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz