wtorek, 24 marca 2015

niedziela, 15 marca 2015

In progress...

Jak to mówią ważne, że jest progress. Otóż dzieje się, dzieje na różnych polach. Między innymi z projektem, który rozpocząłem. Sadzę, że przypadnie wam do gustu, będziecie jednak musieli nieco poczekać. Z tego postu dowiecie się jednak tylko w jakich miejscach projekt ten realizuję. Podobnie jak z kolejnych związanych z tym przedsięwzięciem. Powiedzmy, że będę was karmił krótkimi wycinkami. Parę ujęć z tychże właśnie miejsc. Na domiar złego w B&W – ja osobiście lubię, lecz pewnie nie wszystkim przypadnie do gustu. Coś jak urywki wykradzionego filmu z montażowni w Hollywoodzie. Tymczasem zabieram się do dalszej pracy…






środa, 11 marca 2015

Frosty morning



Dziś wziąłem w ręce pilarkę łańcuchową. W sumie to było wczoraj, zdjęcia też ogarnąłem wczoraj i w sumie w głowie dalej wczoraj... dziś tylko publikuję. Ale czemu TERAZ zdjęcia z grudnia? No więc wziąłem tą pilarkę... Zdjęć tych samych obiektów już nie zrobię. poszły pod łańcuch. Długo to nie trwało. Ale wszystkiemu winne skojarzenia. Winne? Czy może to ich zasługa. W każdym razie synapsy jeszcze nie w takim złym stanie i przypomniało mi się, że pewnego grudniowego poranka popełniłem kilka fotografii martwej i nie tylko natury. I taka myśl rozbłysła, iż jeśli nie teraz to pewnie już nigdy. Niby nic specjalnego, ale coś jednak dla mnie w sobie mają.





poniedziałek, 9 marca 2015

Miasto (z) piernika

W dalszym ciągu nadrabiam zaległości, wiele spraw staje się coraz bardziej klarowniejszych i tym samym otwierają się nowe perspektywy. I wreszcie te zdjęcia, które już dawno powinny się tu znaleźć. Zaledwie tylko kilka zdjęć z Torunia o zmierzchu. Połączenie niebieskiego nieba i światła rzucanego przez sodowe latarnie dały złote kontrasty kolorystyczne. Dzień długi, tak zaplanowałem tą podróż. Z powodu pogody stał się jednak bardzo nieprzyjemny i przez to po załatwieniu pewnych spraw zaczynał dłużyć się jeszcze bardziej. Szaruga nie sprzyjała fotografowaniu a do tego wyziębienie zaowocowało wcinaniem cukierasków w postaci antybiotyków tydzień później. Wyjazdów jednak nigdy nie żałuję bo zawsze uwielbiam być po prostu w drodze, odwiedzać stare miejsca lub po prostu odkrywać nowe. 






Cdn za dnia...

niedziela, 1 marca 2015

Opole - orange, red, purple and blue




Trzeba przyznać, że w tym roku zima nieźle nam odpuściła. Tak łagodnej już dawno nie mieliśmy. Mało okazji do fotografowania majestatycznej zimy. W zamian pojawiło się wiele okazji do uchwycenia płonącego nieba o zachodzie słońca nad Opolem. Od jakiegoś czasu mocno zaniedbuje bloga. Poniekąd sytuacja wymuszona wieloma zmianami i pracami (bardziej papierkowymi) nad swoją przyszłością. A przyszłość ta powinna zaowocowąć zwiększoną publikacją zdjęć na blogu i czegoś jeszcze... Co to będzie zobaczycie niebawem.