środa, 8 lipca 2015

Anonimowo w Warszawie

Warszawa – zdania podzielone. Jedni kochają, inni nienawidzą. Ja zdecydowanie zaliczam się do tych pierwszych. Duże miasto, przepych, ruch. Zdarza się spotkać znajomych ale na ogół pozostaje się anonimowym. Może to taki przywilej przyjezdnych. A gdy jesteś anonimowy możesz zająć się swoimi sprawami i nikt na to nie zwróci szczególnej uwagi. Idziesz ulicą, wciągnął cię rytm tego miasta, rozglądasz się, zwiedzasz (już to widziałeś ale może coś się zmieniło), spacerujesz, potykasz i fotografujesz. Fotografujesz – ale za każdym razem inaczej. Było to jakiś czas temu, wczesna wiosna, deszcze niespokojne.