sobota, 31 sierpnia 2013

After midnight

2 w nocy, miasto niby puste. 









Czasem przejedzie taksówka, czasem akurat obok ciebie zalicza glebę na rowerze wysoka szczupła blondyna (dalej nie wiem jak to zrobiła - ważne, że sobie nic). Czasem spotykasz ludzi, których nie widziałeś od wielu, wielu lat a tego właśnie dnia dwa razy.
I tak wpadłem na gościa, którego znam z początków harcerskiego życia. Facet, który wybrał drogę aktorską, siedzi w Wawie, zobaczyć go jedynie można było w clipie Eneja - Symetryczno-liryczna. Małe to miasto, zawsze kogoś spotkasz. I w tym chyba jest jego urok... i przekleństwo zarazem. 



Ławka

NCPP w drugim planie. 


Dziś tylko to, nie mam głowy do głębszych rozmyślań czy przeglądania zdjęć. A to jakoś od początku mi się spodobało i je zapamiętałem gdy o 2 w nocy zmierzałem w stronę domu. Jednak warto było wziąć aparat. Tym razem tak. A ile razy to się go taszczyło... po co? - przecież może się coś trafi... I trafiało zezowate szczęście, nawet dekielka się nie zdjęło. Pustka artystyczna. Ale nie dziś. Oprócz tego chyba będzie coś jeszcze... 

czwartek, 22 sierpnia 2013

OP Wasteland's

Okolice Góry Św. Anny jest usiane małymi drewnianymi kościółkami i domami wzniesionymi na białym kamieniu w krajobrazie wąwozów. Urokliwe miejsce latem... 
Ps. w zimie muszą mieć przerąbane...











sobota, 17 sierpnia 2013

wtorek, 6 sierpnia 2013

Indie vol. 9 - Amer Fort

Wyruszając z początkiem stycznia do Indii czuliśmy podekscytowanie, ciągłe napięcie i oczekiwanie na nieznane. Plany, trasy, wizje zdjęć do zrealizowania, które w mniejszym lub większym stopniu udało się osiągnąć. 



U schyłku wyprawy wyjeżdżając niemal z Jaipuru, na trasie znajdowała się jeszcze jeden monumentalny przystanek, przed końcem naszej marszruty w Delhi. Fort Amer. Ten piaskowy kolos wzniesiony na przełomie XVI-XVII wieku góruje nad jeziorem Maota. Ulokowanie Jaipuru na trasie handlowej do Delhi sprawiło, iż można się w forcie dopatrzeć różnych stylu zza czasu panowania Akbara, jak i późniejszych mogolskich. Kolejny fort, zasadniczo entuzjazmem nie wiało z naszej strony na początku. Jednak w miarę odkrywania zakątków, coraz bardziej ujmował czymś specyficznym...




Mury obronne Fortu Amer są drugie co do wielkości zaraz po Murze Chińskim. Mimo, że nie widać ich z kosmosu i tak zadziwiają rozmachem z jakim je wzniesiono. 



Ogrody kompleksu ulokowane pod murami i... Drzewo! Na tym stepowym pejzażu wyróżnia się ponad trawnikami. 








Inkrustowane ściany części pałacowej.



 







  


To jedne z tych małp, którym wolno wszystko, nam nie wolno nic, a one robią co chcą i atakują ludzi. 






Wdzięczny wzrok małpy na do widzenia. Zostało już tylko Delhi.