piątek, 26 grudnia 2014

Godzina dla Lwowa

Ledwie godzina. Tyle czasu na zwiedzanie Lwowa. A właściwie szybki spacer pod pomnik Mickiewicza, wizyta w Katedrze Łacińskiej we Lwowie, gdzie znajduje się tablica upamiętniająca Olgę i Andrzeja Małkowiskich i… gdzie tu czas na zdjęcia? Mimo, iż nie taki był cel wyjazdu, to jednak chciałoby się ciut więcej.
Lwów też odwiedziliśmy w konkretnym celu. Także zostawialiśmy paczkę u starszej pani. Ugoszczeni słuchaliśmy jej opowieści. Nie było to łatwe zadanie po nocy spędzonej za kierownicą. Na domiar złego w śnieżycy. Droga, która miała zając dwie godziny pochłonęła ponad cztery. Droga pokonywana w niemalże hipnotycznym transie. Tak działa na człowieka obraz widziany przez przednią szybę. Brak innych samochodów, ciemna autostrada i uderzające w szybę oświetlone płatki śniegu. Niczym wygaszacz ekranu w Windowsie. Byłem przezorny!! Załatwiłem sobie pilota. Spał całkiem smacznie pilnując mej trzeźwości umysłu na trasie. Dzięki temu już w południe byłem na tyle senny by zasnąć nawet na stojąco, gdyby nadarzyła się możliwość.
Jednak gdy pojawiła się okazja, senność nie przeszkodziła by w „biegu” przez miasto uchwycić skromne kadry pięknego Lwowa. Nie wiele tego jak i szans by zrobić zdjęcia, jednak dla mnie ukazuje potencjał miasta, na które ledwie zerknąłem.  


























Brak komentarzy:

Prześlij komentarz