poniedziałek, 14 października 2013

Red box



Wieczór, coś koło godziny 23:00 . Przechadzka po śródmieściu w kierunku starego miasta. Wysiadłem z metra i idę chodnikiem pomiędzy Marszałkowską a Placem Defilad. Ludzi po tej stronie praktycznie się nie spotyka.Ruch też już znikomy. Mi to jednak nie przeszkadza. Chwila spokoju, czas do namysłu. A tu ni stąd ni zowąd czerwone pudło. Niosła je jakaś panna. Ale moją uwagę przykuło tylko to czerwone pudełko. Skąd? Czemu takie duże i co w nim jest? Wracam na Ursynów a przed oczami nadal to pudło. Kładę się spać dalej pudło. Wstaję rano... pudełka nie ma. Można zacząć nowy dzień. 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz