wtorek, 14 maja 2013

Indie vol. 8 - Jaipur


Kończąc wycieczkę w Pushkarze, chcieliśmy tego samego dnia jeszcze dotrzeć do Jaipuru. Plan udało się zrealizować i późnym popołudniem dotarliśmy do celu. Znaleźliśmy nocleg na obrzeżach, jest już jednak po zmierzchu. Do centrum dość spory kawałek. Kierowca musi odpocząć. Jedna mądra myśl goni następną i w obecnej sytuacji... Idziemy do kawiarni. Po drodze natrafiliśmy na kolejny pałac na wodzie. Oni to naprawdę lubią. 




Gdy pozostała dwójka postanawia pospisywać wspomnienia, wypisać kartki i zająć się wegetacją przy kawie, wraz z Marcinem idziemy przyjrzeć się temu zjawiskowemu obrazowi i go uwiecznić. 

Nazajutrz, wczesna podbudeczka, pakowanie gratów i obieramy z Ramzesem kierunek na centrum Jaipuru - Pałac miejski. Kompleks pałacowy jak i zabudowania w okół niego zostały utrzymany w tonacji różu. 












Kompleksy pałacowe budowane przez maharadżów posiadały wszystko czym ich władcy byli zafascynowani. I w tym przypadku taką fascynacją była astronomia. Prócz pałacyku myśliwskiego, ogrodów , świątyń, słynnego Pałacu Wiatrów (Hawa Mahal) w Jaipurze znajdowało się także obserwatorium astronomiczne (Jantar Mantar).. Pierwsze spojrzenie przez bramę i pierwsza myśl... "na pewno będzie warto". I też tak było. Polecam każdemu kto znajdzie się w Jaipurze aby odwiedził to miejsce. Monumentalne budowle, przeznaczenie niektórych można było odgadnąć. Innych wyczytać, Jeszcze innej części zrozumieć, ale pozostały też takie, które do tej pory nie wiem jak działają. Ale nie zaprząta mi to za bardzo głowy, bo teraz mamy NASA i ESA a przed oczami mam czasem jedynie obrazek tamtych dni. 
















Do obserwatorium zawitałem tylko z Marcinem. Głównie my byliśmy poszukiwaczami kadrów, i nie mogliśmy odpuścić takiej okazji. Opłaciło się. Powiew świeżości. A wiało długo. Zaaprobowani miejscem spędziliśmy tam ponad godzinę i będąc już pod lekką presją czasu skierowaliśmy się do samochodu, hacząc jeszcze o Hawa Mahal. 

Hawa Mahal - Pałac Wiatrów. Legenda głosi, iż został zbudowany dla haremu maharadży. W każdym z okien, rzekomo miała przebywać jedna z jego żon. Same okna zaś skonstruowano tak, aby kobiety mogły spoglądać na okolicę, na ulicę i bazary, lecz by nikt z zewnątrz nie był w stanie dostrzec osoby w środku. Z historią, czy beż, miejsce to robi niesamowite wrażenie. 


Czas goni, jeszcze jeden przystanek dzisiaj nas czeka i kolejna trasa. Zatem w drogę do Fortu Amer...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz