środa, 31 grudnia 2014

Chortkiv

"Zmienił Czortków na Trębowlę,
Teraz płacze jak niemowlę."

Tak brzmi jedna z żurawiejek 9 Pułku Ułanów Małopolskich. To właśnie w Czortkowie znajdowała się dyslokacja, która została potem zmieniona na Trębowlę. Przyjeżdżając tu z "Akcją Paczka" miałem nadzieję na pozyskanie informacji od Polonii, która w sile się tu nadal znajduje. Okazało się jednak, iż ta zaszła historia o pułku została niemalże całkiem zapomniana. Na jedno z pytań o stacjonowanie w Czortkowie pułku, usłyszałem: "9 Pułk to w Trębowli". Jak się okazało - mimo mojego zdziwienia - to ja stałem się tym, który udzielał informacji na jego temat. Tym razem, niestety zabrakło też czasu na głębsze drążenie tematu. Z początku lekko skonfundowany, potem jednak uświadomiłem sobie, że to idealna okazja aby tamtejszą młodzież jeszcze bardziej zaprzyjaźnić z historią, stawiając przy tym za wzór wspaniałą Polską Kawalerię. Dzieci uczęszczającej do tamtejszej "naszej" szkoły jest nie mało, bo ponad sto trzydzieści. Zatem wszystko przed nami, zważywszy, że w Czortkowie jest już zaczątek tej historii. Cmentarz polskich żołnierzy walczących w latach 1919-1920 a wśród nich nazwiska kawalerzystów 6 PU. "Kawał namacalnej historii" zawsze intensywniej zachęca do jej zgłębiania.

Poza zajęciami dla dzieci, miałem zaledwie kilka chwil na zrobienie paru zdjęć. I już od samego początku ciekawe spotkanie. Zostałem wyłapany przez przechodnia - od razu rozpoznał, iż nie jestem stąd, to pewnie ten teksański akcent. Z początku nie wiedziałem czego się spodziewać. Zapytał czy jesteśmy z Polski. Odpowiedziałem, że tak. Na jego twarzy zarysowała się spontaniczna radość. Wypytywał co tutaj robimy. Krótko streściłem cel naszej podróży, a on podziękował za to, że jesteśmy tu i teraz i za wsparcie jakie w minionych miesiącach daliśmy Ukrainie. Po czym się pożegnaliśmy i zajęliśmy swoimi sprawami. Takie spotkania zawsze budują. 

W ciągu całej podróży nie raz dało się odczuć aprobatę, zadowolenie z naszej obecności. Już przekraczając granicę zdziwiły nas uśmiechy na twarzy celników, życzenia dobrej podróży i cała odprawa w 30 minut. Komukolwiek z kim rozmawialiśmy ciężko było w to uwierzyć.
Może to przez obecną sytuację, może to przez święta... a może to ta broda - wszak ja wtedy prowadziłem... 














Brak komentarzy:

Prześlij komentarz