Turawa, stajnia, ognisko. Drugi dzień świąt, prima aprilis i rzucany poniedziałek. Świętujemy urodziny kolegi ze Pułku. Są urodziny, jest i pieczona świnia, jest i fajeczka. Odśpiewane 100 lat, złożone życzenia. Dowódca obdarowuje świniakiem. Strzelam parę zdjęć. Mróz może nie taki duży, ale jednak bardzo "przenikliwy". Do tego stopnia, że nie udaje mi się ich rozgrzać w kieszeniach. Padają jedna po drugiej... Jednak nie rezygnuje i co chwila zmieniam je by zrobić kilka zdjęć nim znowu padną. Chyba się opłaciło.
wtorek, 2 kwietnia 2013
Smokin
Zbiórka 19.30
Turawa, stajnia, ognisko. Drugi dzień świąt, prima aprilis i rzucany poniedziałek. Świętujemy urodziny kolegi ze Pułku. Są urodziny, jest i pieczona świnia, jest i fajeczka. Odśpiewane 100 lat, złożone życzenia. Dowódca obdarowuje świniakiem. Strzelam parę zdjęć. Mróz może nie taki duży, ale jednak bardzo "przenikliwy". Do tego stopnia, że nie udaje mi się ich rozgrzać w kieszeniach. Padają jedna po drugiej... Jednak nie rezygnuje i co chwila zmieniam je by zrobić kilka zdjęć nim znowu padną. Chyba się opłaciło.
Turawa, stajnia, ognisko. Drugi dzień świąt, prima aprilis i rzucany poniedziałek. Świętujemy urodziny kolegi ze Pułku. Są urodziny, jest i pieczona świnia, jest i fajeczka. Odśpiewane 100 lat, złożone życzenia. Dowódca obdarowuje świniakiem. Strzelam parę zdjęć. Mróz może nie taki duży, ale jednak bardzo "przenikliwy". Do tego stopnia, że nie udaje mi się ich rozgrzać w kieszeniach. Padają jedna po drugiej... Jednak nie rezygnuje i co chwila zmieniam je by zrobić kilka zdjęć nim znowu padną. Chyba się opłaciło.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz