Wiosna po raz kolejny zaskoczyła drogowców. Służby nie nauczone doświadczeniem z obchodów 3 maja w śniegu, z poprzednich lat, nie były przygotowane. Drogi krajowe dzielnie zwalczały kierowców, natomiast powiatówki dokonywały totalnego pogromu.
Jeden z lepszych moich pomysłów w tym roku... ubrać trampy (bo jadę samochodem). Nie wziąłem jednak pod uwagę, że samochód będzie trzeba odśnieżyć przed drogą powrotną. I tu cenna rada dla wszystkich, wysokie trampy za kostkę nic nie pomogą gdy śnieg jest po kolana. A skoro już w butach mokro to czemu czegoś nie pstryknąć.
Droga powrotna jeszcze bardziej egzotyczna. Nie wiem czy z ratrakiem z ABSem uzyskało by się przyczepność na tej nawierzchni. Jednak czysta statystyka pokazuje, że debili nie brakuje, a o czymś panowie z komendy policji muszą mówić, podając liczby po świątecznym weekendzie. Zatem co jakiś czas, trafiał się indywidualista wyprzedzający sznurek samochodów, którym rzucało jak szmatą na wietrze. Cóż... natura z takimi też sobie radzi...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz