Warszawa – zdania podzielone. Jedni kochają, inni
nienawidzą. Ja zdecydowanie zaliczam się do tych pierwszych. Duże miasto,
przepych, ruch. Zdarza się spotkać znajomych ale na ogół pozostaje się
anonimowym. Może to taki przywilej przyjezdnych. A gdy jesteś anonimowy możesz
zająć się swoimi sprawami i nikt na to nie zwróci szczególnej uwagi. Idziesz
ulicą, wciągnął cię rytm tego miasta, rozglądasz się, zwiedzasz (już to
widziałeś ale może coś się zmieniło), spacerujesz, potykasz i fotografujesz.
Fotografujesz – ale za każdym razem inaczej. Było to jakiś czas temu, wczesna
wiosna, deszcze niespokojne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz